czwartek, 20 czerwca 2013

XIII. But just before he says goodnight. He looks up with a little smile at me and he says.

Gdy tylko się obudziłam weszłam na Internet i pocztę, gdzie znalazłam e-mail od ciotki. Prawda jest taka, że nie wiedziałam, które mieszkanie mam wybrać, bo wszystkie były piękne. W końcu jednak zdecydowałam się na takie, którego wystrój najbardziej pasuje do moich preferencji. Odpisałam ciotce, które mieszkanie mi się podoba i wyszłam z komputera. Poszłam na dół i przygotowałam sobie śniadanie. Gdy je zjadłam wróciłam na górę i ubrałam się w letnią sukienkę. Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi. Wsiadłam do samochodu i pojechałam na zakupy, tym razem do jakiegoś marketu.  Gdy zajechałam na miejsce weszłam do środka, wzięłam koszyk i zaczęłam przemierzać sklepowe regały. W koszyku znajdowały się co rusz to nowe rzeczy, oczywiście do jedzenia. Przeszłam obok jakichś dziewczyn, a one jakby oniemiały i mi się zaczęły przyglądać. Próbowałam nie zwracać na to uwagi. Nagle usłyszałam jak jedna mówiła do drugiej: „Ty to nie ta dziewczyna Harry’ego?” Chyba się przesłyszałam. Na pewno. Oddaliłam się pośpiesznie i poszłam do kasy. Wracając do samochodu minęła mnie inna grupa dziewczyn. One również mi się przyglądnęły bardzo uważnie i coś szeptały sobie do uszu. Może pomyliły mnie z kimś. Pewnie tak. Zakupy zapakowałam do samochodu i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Gdy stałam w korku zadzwonił do mnie telefon.
- Tak? – zapytałam.
- Gdzie jesteś? – zapytał Harry.
- Właśnie wracam. Byłam na większych zakupach w mieście.
- Aha. No to ja czekam na plaży, jak coś.
- Dobrze. Do zobaczenia. Pa.
- Pa.
Rozłączyłam się. Jeszcze chwilę stałam w korku. Mniej więcej po pięciu minutach od zakończenia rozmowy sznur samochodów w końcu ruszył. Jechałam powoli, 30km/h, więcej się nie dało. Po około dwudziestu minutach dojechałam do domu. Wzięłam zakupy i wszystko poukładałam w szafkach i lodówce. Gdy skończyłam wyszłam na plażę, gdzie siedział Harry. Podeszłam do niego i przytulając go od tyłu, pocałowałam go w policzek.
- Cześć kochanie. – powiedziałam.
- Hej skarbie. – odparł Harry. – Zdziwiłem się, że nie ma Cię w domu.
- No widzisz. – zaśmiałam się. – Jednak nie zawsze można mnie tu zastać.
- Właśnie widzę.
- Tak właściwie.. już dawno chciałam o to zapytać.
- O co takiego?
- Kiedy masz zamiar wracać do Anglii?
Spojrzał na mnie.
- No tak… O tym Ci nie mówiłem prawda?
- Nie pytałabym, gdybym wiedziała. – odpowiedziałam.
- Teraz mamy lipiec, ja wyjeżdżam w sierpniu.
- Czyli niecały miesiąc w sumie został. – spojrzałam na ocean. Próbowałam powstrzymać się od łez. Uspokajałam się. Przecież to było pewne, że wyjedzie. Czemu się oszukiwałam.
- Ale wrócę później we wrześniu na kilka tygodni. – odparł z uśmiechem.
- Naprawdę?
- Tak.
- Cieszę się. Mam nadzieję, że mnie odwiedzisz.
- Oczywiście. – zaśmiał się. – Przecież swoją dziewczynę trzeba odwiedzać.
- Wiadomo. – zaśmiałam się.
Chwilę posiedzieliśmy w ciszy, przez co przypomniałam sobie sytuację z marketu.
- Tak w ogóle. – zaczęłam – Miałam dziś śmieszną sytuację w markecie.
- Co takiego? – zaciekawił się Harry.
- Jakieś dwie grupki dziewczyn, w wieku mniej więcej od 15 do 19 lat, patrzyły na mnie tak jakby mnie znały i szeptały sobie coś na ucho. No w sumie rozmowę jednej dwójki nawet słyszałam. No może nie rozmowę, ale jedno zdanie.
- A co mówiły?
- „Czy to nie jest ta dziewczyna Harry’ego?” to były słowa jednej z nich. Zaśmiałam się wtedy do siebie i pomyślałam sobie, jaka zbieżność imion. Może jakiś inny Harry ma podobną do mnie dziewczynę. – zaśmiałam się.
- Możliwe. – powiedział z uśmiechem Harry. – Zabawną sytuację miałaś.
- Dokładnie.
Harry przysunął się do mnie i objął mnie ramieniem.
- Wybaczyłabyś mi wszystko? – zapytał nagle.
- Dlaczego zadajesz mi takie pytanie?
- Proszę odpowiedz na nie.
- Czy ja wiem… Pewnie ze zdradą byłoby dużo problemów i wątpię, że mogłabym Ci to wybaczyć. Hmm, co innego miałabym Ci wybaczać?
- Nie wiem. – powiedział – Przykładowo, gdybym zataił przed Tobą dosyć ważną informację z mojego życia? – zaśmiał się.
- Zależy. – zaśmiałam się.
- Zależy od?
- Od wagi tej informacji. No nie wiem. Ale przecież nic przede mną nie zataiłeś prawda? – spytałam.
- Coś Ty kochanie. – uśmiechnął się.
- No to co się martwisz? – wytknęłam mu język. – Chociaż wiesz, gdyby wyszło na to, że mnie okłamałeś i jesteś przypuśćmy kimś innym, to z pewnością miałabym z tym problem, bo pokochałam Harry’ego piekarza, a nie jakiegoś innego Harry’ego.
- No ale przecież, to byłby ten sam Harry.
- Niby tak, ale z drugiej strony też inny. Bo zataił przede mną część swojego życia. Nie wytłumaczył niczego.
- A gdyby próbował wytłumaczyć dlaczego tak zrobił?
- To zapewne, ja bym nie chciała go słuchać. Tak mi się wydaje. Na pewno przez jakiś czas nie miałabym ochoty go widzieć na oczy, chociaż serce by rozrywało się codziennie na dodatkowe kawałeczki. Jednak wiem, że nigdy bym nie przestała takiej osoby kochać, bo bym wiedziała, że pokochałam jego prawdziwe ja, w przypadku, gdyby mój facet okazał się gwiazdą.
Spojrzałam na Harry’ego. Patrzył na mnie zasłuchany. Nic jednak nie mówił.
- Dlaczego się w ogóle o coś takiego zapytałeś?
- Tak po prostu, chciałem znać Twoje stanowisko w tej sprawie. Jakbyś się zachowała.
- Gdybać nie lubię, no ale powiedziałam Ci mniej więcej, jak bym się zachowała.

Przesiedzieliśmy jeszcze na plaży trochę czasu. Później poszliśmy na spacer. Gdy z niego wróciliśmy zrobiliśmy sobie obiadokolację.
- Muszę uciekać kochanie, bo już późno.
- No wiem... - posmutniałam.
- Nie smuć się Lara. Głowa do góry. Jutro przyjdę. Uśmiechnij się.
- Tak? - spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam.
- Może być. - posłał mi uśmiech i podszedł do mnie. - Wiesz, że Cię kocham? 
- Chyba wiem. - zaśmiałam się. 
- Chyba? - złożył na moich ustach pocałunek. - A teraz?
- No teraz jestem już bardziej pewna. - zaśmiałam się po raz kolejny.
- Kocham Cię. - zaśmiał się Harry.
- Ja Ciebie też.
- Dobrze. Muszę iść. - pocałował mnie jeszcze raz. - Dobranoc kochanie. Słodkich snów.
- Dobranoc. Do jutra.
- Do jutra. Pa.
Machnął ręką i wyszedł. Zamknęłam drzwi i poszłam na górę. Przez chwilę zastanawiałam się, czemu Harry w ogóle zadał mi takie pytanie, jednak później stwierdziłam, że marnuję czas. Przecież sam powiedział, że tylko się pyta i nic nie jest na rzeczy. Ja mu wierzę. Musiałam zapisać tą zabawną sytuację z marketu. Ciekawe do kogo jestem podobna. Zapisałam sobie najważniejsze rzeczy w notesiku i poszłam szykować się do spania.













_____________________________________________________________
Czytasz - komentuj!
Wybaczcie mi długość tego posta.... Wiem, jest bardzo krótki. BARDZO. Mam nadzieję, że dwa następne mam dłuższe. Mam już je napisane, ale nie pamiętam jak długie są. Mimo wszystko, mam nadzieję, że się podoba. Xx

2 komentarze:

  1. nie no po 1 to Cie nie lubie ;c bo nigdy nie moge sie doczytac.. jak juz jest mega ciekawie koniec.. ;c GRRRR.. nerwy mi zepsujesz i paznokci nie bede miala ;C

    OdpowiedzUsuń
  2. O to chodzi zeby wciągała i z niecierpliwością czekasz na nastepny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń